I wiesz przecież sam, że w sumie wszystko zależy od tego jak postrzegasz świat: czy świat jest dla Ciebie, czy Ty dla świata. Jeśli czujesz, że świat jest bardziej dla Ciebie – widzisz tylko swoje potrzeby. Jeśli zaś czujesz, że bardziej Ty jesteś dla świata – wówczas łatwiej dostrzegać Ci problemy innych.
Kupując książki z kilku naszych aukcji za dostawę zawsze płacisz tylko raz!Masz pytania? Zadzwoń lub napisz! Poniedziałek – Piątek12 210 09 02 ( realizujemy natychmiast, ponieważ posiadamy 80 tys. książek w magazynie o powierzchni prawie 4100 m²! Zamówienia realizujemy natychmiast po wypełnieniu formularza pozakupowego!Wszystkie sprzedawane książki są nowe i znajdują się w naszym magazynie w Krakowie!Za jeden wiersz. Cztery lata w chińskim więzieniuNasza cena:37,43 zł (oszczędzasz 12,47 zł)Cena rynkowa: 49,90 złAutor:Liao YiwuWydawnictwo:CzarneRok wydania:2016Oprawa:twardaLiczba stron:448Format: cmNumer ISBN:9788380493520Numer EAN:9788380493520W lipcu 1989 roku, kiedy o czerwcowych wydarzeniach na placu Tiananmen dowiedział się już świat, Liao Yiwu, młody poeta wiodący dotąd beztroskie życie wagabundy, postanowił przemówić. Za publiczne wygłoszenie swego poematu Masakra został wtrącony do Yiwu spędził w zamknięciu cztery lata. Za jeden wiersz to wstrząsająca relacja z tego okresu: opis mało znanych realiów chińskiego więzienia, przemocy stosowanej przez strażników i współwięźniów, tortur, a także wszechogarniającej monotonii codziennego życia. Jednak nawet za więziennym murem pisarz potrafił znaleźć kupić książki z kilku aukcji i zapłacić tylko raz za dostawę?1. Dodaj wszystkie książki do koszyka 2. Przejdź do koszyka, zaznacz wszystkie pozycje i kliknij przycisk Uwaga! Nie klikaj przycisku Kup Teraz dla każdej pozycji osobno! Ważne aby kliknąć tylko raz, już po zaznaczeniu wszystkich interesujących Cię dostawy dla Poczty Polskiej, przesyłek kurierskich, Paczkomatów InPost i odbioru w kioskach RUCHuSposób dostawyKoszt dostawyPłatność przy odbiorzelub z góry (PayU, przelew)Paczka w RUCHu - odbiór w kiosku RUCHuNazwa w Allegro: Odbiór w punkcie - Paczka w RUCHu2,99 złPoczta Polska - odbiór w placówceNazwa w Allegro: Odbiór w punkcie - E-PRZESYŁKA4,99 złPoczta Polska - doręczenie do KlientaNazwa w Allegro: Paczka pocztowa lub przesyłka pobraniowa7,99 zł7,99 złKurier DPDNazwa w Allegro: Kurier. Jeśli chcesz, aby paczka została nadana Kurierem DPD - poinformuj nas o tym w "informacjach dla sprzedającego"9,99 złKurier PocztexNazwa w Allegro: Kurier. Jeśli chcesz, aby paczka została nadana Kurierem Pocztex - poinformuja nas o tym w "informacjach dla sprzedającego"9,99 złPrzy jednorazowym zakupie wielu pozycji koszt dostawy ponosi się tylko raz. Po dokonaniu zakupów należy koniecznie wypełnić formularz pozakupowy i wybrać formę nadaniu paczki zawsze informujemy e-mailem i SMS-em podając numer listu przewozowego i link do śledzenia wysyłamy paczek za osobisty w naszym lokaluLokalizacjaKoszt0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 zł0,00 złPo dokonaniu zakupu wybierz w formularzu pozakupowym "Odbiór osobisty" oraz poinformuj nas gdzie chcesz odebrać zamówienie, wpisując adres lokalu w "informacjach dla sprzedającego".Po wybraniu lokalu zamawiane pozycje zostaną przez nas przetransportowane we wskazane miejsce i będzie można je odebrać. O możliwości odbioru zostaniesz poinformowany e-mailem i wyżej wymienionych lokalizacjach znajdują się tylko książki wcześniej zamówione przez Klientów.
Jak sam pisał: [w]ciąż pokutuje u nas mniemanie, że pisanie dla dzieci jest czymś w rodzaju produkcji ubocznej, podobnie zresztą jak wytwarzanie zabawek z odpadów w przemyśle ciężkim. (O Kopciuszku, o śpiących królewnach… Nasza Księgarnia. 40 lat działalności dla dzieci i szkoły, Warszawa 1961 za: M. Wójcik-Dudek). Stąd
Niczym nowym są dla mnie ciągłe zmiany szkoły. Te same zawsze klasy i te same stoły. I zawsze też znajdzie się jakiś wyższy chłopak, Przez którego to zachowuję się na opak. Ku przypomnieniu: pierwszy znieważył mnie w szkolnej szatni I wygrał starcie w płomiennej rywalizacji. Poniosłem wtedy za pożar odpowiedzialność I miesiącami odczuwałem własną marność. Zemściłem się dopiero na kuligu szkolnym. Gdy Wyższy złamał nogi, poczułem się wolnym. Trafiłem do szkoły, gdzie był oddział specjalny. Tam, wielokrotnie przez kolegów podpuszczany Zbiłem sznurem innego chłopaka wyższego I na moją niekorzyść – upośledzonego. Trafiłem z powrotem do mej szkoły pierwotnej, Gdzie zacząłem od pierwszej przygody sromotnej. Nie było tam już mego wyższego rywala I z początku myślałem, że to dobra zmiana. Pojawił się nowy – Amadeusz imieniem, Który zwykł utożsamiać każdą szkołę z chlewem. Na szczęście znalazł się on w innej niż ja klasie. Byłem bezpieczny otoczon w kolegów masie. Niemniej jednak kwestią czasu zaledwie było, By coś złego z moim udziałem się zdarzyło. Ktoś rozwiesił w kiblu nadmuchane kondony. Nie wiedziałem właściwie czemu służyć miały. Szybko ktoś jednak doniósł na Amadeusza I na jego tyłku spoczęła rózga sucha. Myślałem, że oto prawo i sprawiedliwość, Co też spowodowało we mnie wielką radość, Ale sprawy innym torem się potoczyły, A problemy bardzo szybko się pojawiły. Amadeusz rozpoczął szukać konfidenta, A potrzebna była mu do tego przynęta. Raz podczas przerwy Amadeusza ujrzałem, Gdy spokojnie z grupą kolegów rozmawiałem. On za to słuchał uważnie jakiegoś synka, Który pierdolił trzy po trzy jak katarynka. Ku memu zdziwieniu wskazał wnet palcem na mnie… Amadeusz zaczął się zbliżać patrząc groźnie I nim zdołałem jakkolwiek zareagować Silny cios zdołał na mej twarzy wylądować. Po chwili usłyszałem, że jestem kapusiem, Konfidentem oraz tchórzliwym jak chuj strusiem, A mój ojciec jest pijakiem oraz złodziejem. Z początku myślałem, że zaraz stamtąd zwieję, Lecz słowa Amadeusza w końcu dotarły Oraz mój honor niemal na wylot przeżarły. Prawdą to, że mój ojciec gorzołę uwielbiał, Acz nigdy nie zdarzyło się, by coś rozkradał! To oszczerstwo spotkać się z reakcją musiało. Kilku kolegów natychmiast mnie podpuściło, Żebym oddał Amadeuszowi z nawiązką I to nie jakąś tam pierwszą lepszą gałązką. Trwał remont szkoły i kilka cegieł leżało, A w takim wieku za mądrze się nie myślało. Zaszedłem zatem od tyłu Amadeusza I zdzieliłem go w łeb cegłą tuż obok ucha. Osunął się więc nieprzytomny na boisko. Kumple klaskali i nucili „San Francisco”. Nie trwała jednak długo radość i balanga. Dość poważna była mojego czynu ranga. Przybiegł wychowawca, a ja wciąż z cegłą w ręce Zaklinałem się i tłumaczyłem zawzięcie. Amadeusz krwawił na ziemi z tyłu głowy. Po chwili cucił go już ratownik ostrożny. Przyjechał radiowóz. Do dyrekcji trafiłem I tam dopiero pierwszy raz się rozpłakałem. Czy mój rywal przeżyje nie wiadomo było. Co takiego do cholery we mnie wstąpiło?! Zamknięto mnie w więzieniu na dwa dni i noce. Ciągle marzłem przez dziurawe i brudne koce. Milicjant nie pytał - tylko bił, przesłuchując. Siedziałem dwie doby oskarżeń wysłuchując, Lecz w końcu ze szpitala dobre wieści przyszły, Gdzie pękniętą czaszkę leczył mój rywal wyższy. Nie pamiętał nic z dnia, w którym doszło do bójki I miał problem z erekcją – nie miał rano stójki. Rodzice uznali, że lanie to za mało. Myśleli nad czymś, co by mnie bardziej bolało. Zabronili mi pół roku wychodzić z domu. Trzymali mnie w schowku, nie mówiąc nic nikomu. Spałem więc tam na bardzo niewygodnej pryczy, A na dwór wychodziłem jedynie na smyczy. Ponadto, lali mnie rano oraz wieczorem. Nie spotkałem się nigdy wcześniej z takim bólem, Gdy ciężki, skórzany i złożony na pół pas Trafiał w to samo miejsce już ponad setny raz. Spełnił się mój koszmar zgodnie z wyrokiem sądu. W mym poprawczaku brakowało nawet prądu. Był za to nadmiar najgroźniejszych ciemnych typów. Aby tam przeżyć trzeba było wielu chwytów. To jednak materiał na następną opowieść. Muszę kończyć i bryzgane kartofle dojeść.
- ራехωхр свևтутаγох
- Ν ոձθснуֆях
- Աሻ αбаскո ζучяዧиκωж
- Усε τоктሖха
Kup teraz na Allegro.pl za 42 zł Za jeden wiersz Cztery lata w chińskim więzieniu na Allegro.pl - Warszawa - Stan: nowy - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect!
Więcej wierszy na temat: Na dobranoc « poprzedni następny » Leżałam na ortopedii po zabiegu. Odpoczywałam. Było cicho, bo po południu ruch w szpitalu jest dużo mniejszy. Nagle dobiegł mnie hałas. Coś jakby odgłosy przetaczanego wózka, którego kółka poskrzypują i zgrzytają. I usłyszałam podenerwowane męskie głosy. Zapytałam pielegniarkę, która weszła do sali, żeby zmienić kroplówkę, czy coś się stało. Okazało się, ze przywieziono chłopaka, który miał dosć groźny w skutkach wypadek na motorze. Odzyskał już przytomnosć, ale nic nie pamięta. Pierwszy raz zobaczyłam tego chłopaka, a właściwie młodego mężczyznę, w przyszpitalnym parku. Oboje mogliśmy już siedzieć na wózku i zostaliśmy wywiezieni ze swoich sal na zieloną trawkę. Sympatyczny pielegniarz i pielegniarka, którzy nam towarzyszyli, usiedli na pobliskiej ławeczce. Nas zostawiono we własnym towarzystwie. Nie wiedziałam, jak się zachować, co powiedzieć, ale to chłopak rozpoczął rozmowę. Dowiedziałam się, że czuje się zagubiony, ponieważ nadal nie wie, kim jest. Potem każde z nas zatopiło się w swoich myślach. Następnego dnia również była piękna pogoda, a między mną a Adamem - bo tak zaczęto w szpitalu nazywać chłopaka, nawiązała się nić sympatii. Przez trzy tygodnie spotykaliśmy się prawie codziennie, gdyż tego roku jesień była wyjątkowo ciepła. Nieśmiały z początku Adam, przy mnie jakby nabierał pewności siebie. Kiedy zrobiło się chłodniej, mogliśmy już wychodzić do parku o własnych siłach. Ja o kuli, i on o kuli. Nie przeszkodziło to Adamowi chwycić mnie za rekę. Jaka zimna - powiedział. Gdy przystanęliśmy w pobliżu fontanny, która jeszce nie została wyłączona, włożył moją dłoń pod swoją koszulę i ogrzewał na swojej piersi. Czułam, jak bije serce. Nagle poczułam oddech na szyi. Nie odsunęłam się, a on pocałował skórę tuż pod uchem. Odgarnął na bok moje niesforne loki i delikatnie przyłożył palce do pulsującej w coraz szybszym rytmie żyłki. Nagle przez okno na pierwszym piętrze wysunęła się głowa pielęgniarza. Zawołał, żebyśmy natychmiast wrócili na oddział. Gdy znalazłam się w swojej sali, zobaczyłam ordynatora. Miał dziwną minę. Bez słowa podał mi jakaś kartkę i polecił przeczytać. Ten list ktoś przyniósł po waszym wyjsciu i połozył na parapecie dyżurki - powiedział. Uważajcie na niego - czytałam - On tylko tak niewinnie wyglada. To morderca. Przegryzł swojej dziewczynie gardło. Nie uwierzyłam w to. Adam nie był taka osobą. W dodatku list nie był podpisany. Następnego dnia nie zastałam chłopaka w parku. Dowiedziałam się, że został zaprowadzony do gabinetu lekarskiego na rozmowę z psychologiem. Potem umieszczono go w izolatce. Powiedziano mi, ze zapadł na jakąś zakaźną chorobę. Pod salą ktoś się stale kręcił. Rozpoczęto remont korytarza szpitalnego, ktory moim zdaniem, nie wymagał wcale remontu. Pewnego dnia usłyszałam strzępki rozmowy dwóch pacjentów. Coś o tym, że zderzyła się karetka więzienna z motorem i nikt nie pozostał przyżyciu, a samochód się spalił wraz z pasażerami. Dopiero niedawno ich zidentyfikowali. A tego tam przewozili z więzienia do więzienia. Myśleli, że prowadził motor. Nie mogłam uwierzyć w to, że mowa o Adamie. Przecież nikt nie szukał zaginionego chłopaka i nikt nie potwierdził jego tożsamości. Pokazywano w telewizji jego zdjęcie i nikt by go nie rozpoznał? Co prawda, wtedy głowę miał całą w bandażach. Zaczęły mną miotać wątpliwości. W nocy zaczęło silnie wiać. Rozpętał się huragan. Ewakuowano pacjentów do podziemnego schronu. Biegłam z innymi. Nagle potknęłam się i upadłam. Poczułam, że coś chrupnęło w kostce. Skręciłam nogę! Co teraz będzie? Zaraz zamkną schron! - przez moją głowę przetaczały się przerażajace wizje, a wichura przybierała na sile. Poryw wiatru prawie zdjął ze mnie sukienkę. Nagle pojawił się Adam. Nakrył mnie swoim ciałem. Nad naszymi głowami przeleciał jakiś fragment dachu. Minuty dłużyły się jak godziny. W pewnym momencie wszystko ucichło. Byliśmy w oku cyklonu. Już dobrze - chłopak pocałował mnie w policzek, potem w usta. Kurczowo oplotłam jego tors ramionami. Adam odgarnał mi włosy, które zasłaniały twarz. Wytarł rękawem brud z mojego policzka. Potem pocałował delikatnie zagłebienie pod uchem i położył palce na szyi w tym samym miejscu, co wtedy - podczas pocałunku w parku. Polizał koniuszek ucha. Zadrżałam z napięcia. Serce biło jak szalone. Wstrzymałam oddech. Czekałam. Napisany: 2022-06-22 Dodano: 2022-06-22 17:41:55 Ten wiersz przeczytano 771 razy Oddanych głosów: 33 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
patrzeć jak w moje serce celnie wymierzasz. wolałbym być dzisiaj seryjną kobietą, mordującą niemoc. patrzeć na ciebie jak na faceta, który do mnie strzela. *** nie jedź z nim w alpy-tam się odgrywa role. umarłych. tam się zastępuje byłe narzeczone. tam śnieg jest jak piach. tam mrozi się krew w cudzych. żyłach. nie jedź z
Kinga Rusin napisała wymowny wiersz. Komu się dostało? Data utworzenia: 22 lutego 2021, 11:35. Kinga Rusin od kilku miesięcy nie uczestniczy w życiu publicznym. Zrezygnowała z pracy w „Dzień dobry TVN”, ale cały czas jest aktywna w mediach społecznościowych. Dziennikarka aktualnie przebywa na małej wysepce na Oceanie Indyjskim, ale cały czas aktywnie śledzi wydarzenia społeczno-polityczne w Polsce. Ostatnio opublikowała na Instagramie wiersz i w artystyczny sposób skomentowała działania polskiego rządu. Foto: kingarusin / Instagram Kinga Rusin kilka miesięcy temu zniknęła z wizji. Pod koniec sierpnia, po 15 latach, pożegnała się z programem „Dzień Dobry TVN”. W ostatnim czasie stroniła też od mediów społecznościowych i d7ługo nie pokazywała się też swoim fanom w mediach społecznościowych. Pierwszy wpis w nowym roku opublikowała na Instagramie dopiero w połowie stycznia. Kinga Rusin zorganizowała sobie „biuro” na małych wyspach na Oceanie Indyjskim Dziennikarka poinformowała swoich fanów, że od połowy listopada razem z ukochanym pracują zdalnie. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że para urządziła sobie „biuro” na egzotycznej wyspie. Pytacie gdzie teraz jestem. Od połowy listopada pracujemy razem z Markiem z maleńkich wysp na Oceanie Indyjskim. „Biuro” jest metr od szmaragdowej wody. Bezpiecznie (mało ludzi i wszyscy regularnie badani na Covid), ciepło, pięknie i dobrze dla naszego biznesu, bo w bliskim kontakcie z wieloma kontrahentami i laboratoriami zajmującymi się egzotycznymi składnikami naturalnymi. Narodziło się już w tym miejscu kilka nowych kosmetyków Pat&Rub i powstało kilka zupełnie nowych idei, które będziemy wkrótce wprowadzać w życie - napisała Rusin. Zobacz także Od tamtej pory co jakiś czas dzieliła się z internautami zdjęciami i relacjami z rajskiej wyspy. Kinga Rusin opublikowała polityczny wiersz Pomimo tego, że dziennikarka od kilku tygodni cieszy się urokami rajskiego wypoczynku, na bieżąco śledzi to co dzieje się w Polsce. Kinga Rusin na swoim profilu na Instagramie regularnie zabiera głos w ważnych sprawach dotyczących Polski. Nie zapomniała o finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, wsparła kobiety po publikacji wyroku Trybunały Konstytucyjnego w sprawie aborcji, poparła akcję „Media bez wyboru”, a także skomentowała głośne przejście Agustina Egurroli do Telewizji Polskiej. Teraz na jej profilu pojawił się nowy post, w którym dziennikarka opublikowała polityczny wiersz. Jego treść nawiązuje do aktualnej sytuacji społeczno-politycznej w Polsce. Rusin podzieliła się z fanami swoją wersją wiersza Jana Brzechwy "Na wyspach Bergamutach". "Wyspy Bergamuty, luty 'Na wyspach Bergamutach Podobno jest kot w butach Widziano także p’osła Którego mrówka niosła Szczepione są miliony Nie ukrywane zgony Prezesi na ambonach Nie rządzą w żeńskich łonach Kościelni pedofile Liczą w więzieniu chwile Podobno w IPNie Faszyści nie są w cenie Publiczna tam nie szczuje I twarzy nie kupuje A tresowane szczury Nie kradną złota góry Jest słoń z trąbami dwiema I tylko wysp tych nie ma' Kuzyn Jana Brzechwy w kolejce po termin szczepień" - brzmi wiersz Kingi Rusin. Bardzo prawdopodobne, że do tej parafrazy zainspirował ją animowany spot Kancelarii Senatu, w którym lekarze i senatorowie na kanwie wiersza Jana Brzechwy "Żuk" tłumaczą dzieciom, dlaczego warto się szczepić. /8 Kinga Rusin kingarusin / Instagram Kinga Rusin od kilku miesięcy nie pojawia się na wizji. /8 Kinga Rusin - / Instagram Pod koniec sierpnia, po 15 latach, postanowiła odejść z programu „Dzień Dobry TVN”. /8 Kinga Rusin kingarusin / Informacja prasowa Dziennikarka postanowiła spróbować w życiu czegoś nowego. /8 Kinga Rusin kingarusin / Instagram Od połowy listopada Kinga pracuje zdalnie z małej wysepki na Oceanie Indyjskim. /8 Kinga Rusin kingarusin / Instagram Rusin prężnie rozwija własną firmę kosmetyczną. /8 Kinga Rusin kingarusin / Instagram Cały czas interesuje bieżącymi wydarzeniami z Polski. /8 Kinga Rusin kingarusin / Instagram Swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi działań polskiego rządu podzieliła się na Instagramie. /8 Kinga Rusin kingarusin / Instagram Kinga Rusin opublikowała tekst, który jest parafrazą wiersza Jana Brzechwy "Na wyspach Bergamutach". Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Więzienie, zwłaszcza jako nieletni w placówce dla dorosłych, poddaje cię pewnym rzeczom, do których nie jesteś przyzwyczajony i prawdopodobnie nigdy więcej nie chcesz przez to przechodzić. Budzimy się każdego ranka, żeby policzyć. To wtedy upewniają się, że nikt nie umarł ani nie powiesił się w nocy. Po policzeniu
Zarówno fragment z Ustępu części III Dziadów Adama Mickiewicza, jak i fragment Lalki Bolesława Prusa opisują miasta, panujący w nich nastrój oraz sytuację. Oba teksty mają cechy wspólne oraz różnice, głównie w sposobie relacji i ocenia miasta. Pierwszy fragment (mickiewiczowski), negatywnie charakteryzuje Petersburg, mówiąc o nim budowały go chyba szatany. Jest to spowodowane wątkiem biograficznym, który był ofiarą prześladowań ze strony rosyjskiego zaborcy. I tak Petersburg jest opisywany z perspektywy pielgrzyma – fragment z Ustępu części III Dziadów Adama Mickiewicza, jak i fragment Lalki Bolesława Prusa opisują miasta, panujący w nich nastrój oraz sytuację. Oba teksty mają cechy wspólne oraz różnice, głównie w sposobie relacji i ocenia miasta. Pierwszy fragment (mickiewiczowski), negatywnie charakteryzuje Petersburg, mówiąc o nim budowały go chyba szatany. Jest to spowodowane wątkiem biograficznym, który był ofiarą prześladowań ze strony rosyjskiego zaborcy. I tak Petersburg jest opisywany z perspektywy pielgrzyma – zesłańca. Opis Paryża jest nacechowany pozytywnie, ukazana jest logika zabudowy oraz przewidywalność budowniczych. Obraz wyraźnie jest skontrastowany z sytuacją panującą w według Adama Mickiewicza, jest zbudowany na ludzkim nieszczęściu (rozkazał wpędzić sto tysięcy palów i wdeptać stu tysięcy chłopów). Miasto powstało na kaprys cara i dlatego jest od niego zależne. Sytuacja panująca w mieście jest uzależniona od nastroju cara. Większość jego mieszkańców stanowią carscy urzędnicy. Ich życie polega jedynie na staraniu się o względy cara. Szczycą się otrzymanymi orderami, chcą je pokazać nawet za cenę przemarznięcia, czy choroby. Mickiewicz swój negatywny stosunek do carskich urzędników podkreśla przez porównanie ich do zwierząt – mężczyzn do skorpionów, a dam do pstrych motyli. Inni mieszkańcy Petersburga, oraz przyjezdni, czują się zagubieni, gdyż w mieście wszechobecny jest chaos. Ludzie nie mogą się porozumieć, ze względu na różnorodność używanych w Petersburgu języków, tabliczki i napisy są w wielu językach. Mickiewicz porównuje Petersburg do wierzy Babel (wzrok, ucho błądzi, jak w wieży Babelu). Miasto zostało zbudowane bez logiki,. Jego projektanci chcieli ustylizować je na inne, wielkie miasta Europy – Ateny, Rzym, Wenecję, Paryż, czy Amsterdam. Jednak wszelkie próby upodobnienia Petersburga do tych miast nie udały się. Nigdy Petersburg nie będzie miał atmosfery tych miast. Wszystkie inne stolice były budowane w miejscach strategicznych, zaś rosyjska stolica została wzniesiona na osuszonych bagnach. Sytuacja panująca w Petersburgu w pełni odpowiada obrazowi społeczeństwa zamieszkującego to miasto – w większości lojalistom, uwikłanym w układy oraz uzależnionym od dobrego spojrzenia Petersburga, czyli sposób relacji można uznać za nieobiektywny. Rosyjska stolica jest opisywana z perspektywy zesłańca. Opis jest wprawdzie trzecioosobowy (auktorialny), jednak wyrazy są nacechowane negatywnie (młokosy, trzoda, zgraja). W opisie nie można doszukać się choćby jednej pozytywnej cechy Petersburga, opis społeczeństwa jest zgeneralizowany i jest wynikiem biografii Mickiewicza i jego zesłania do widziany oczami Wokulskiego, bohatera Lalki Bolesława Prusa, patrzy z podziwem na francuską stolicę. Zwiedzając miasto, jego muzea, szkoły i teatry starał się odnaleźć logikę w zabudowie miasta. Początkowo jej nie dostrzegał, jednak po analizie planu miasta z podziwem wypowiadał się o niezrozumiałej dla niego logice. Pomimo, że w budowie Paryża uczestniczyło kilkanaście pokoleń udało się zachować pierwotną atmosferę miasta, a nawet charakterystyczny, podobny do półmiska kształt. Wokulski był również zafascynowany pracą paryżan. Wokulski zwraca uwagę na rozmyślne rozmieszczenie ludzi zajmujących się podobnymi dziedzinami w tych samych dzielnicach (pomiędzy placem Bastylii i placem Rzeczpospolitej skupia się przemysł i rzemiosła; naprzeciw nich, po drugiej stronie Sekwany, leży dzielnica łacińska, gniazdo uczących się), co jest kolejnym dowodem na logikę panującą w mieście. Wokulski porównuje Paryż do zwierzęcego organizmu, mającego właściwą sobie anatomię i fizjonomię. Podobnie, jak w przypadku Petersburga wygląd miast jest odzwierciedleniem historii jego mieszkańców. Podziwia także francuską pracowitość - paryżanie pracują po szesnaście godzin. Ważny dla Paryża jest także podział pracy. Każda rzemieślnicza dzielnica jest odpowiedzialna za dostarczenie innego produktu, niezbędnego do dobrego funkcjonowanie paryskiej stolicy. Miasto jest także wyposażone w system kanalizacji, a szerokie ulice zapewniają dopływ powietrza. Wokulski zazdrości francuzom organizacji pracy oraz przewidywalności, każdy francuski produkt jest wytwarzany z myślą o spełnieniu celu, dla którego został wyprodukowany, często przy wykorzystaniu najnowszych osiągnięć Paryża, podobnie jak Petersburga trudno nazwać obiektywnym. Wokulski w pewien sposób idealizuje obraz francuskiej stolicy. W naturalny sposób, odnosząc podany fragment do całości Lalki można powiedzieć, że w oczach Stacha Warszawa jest przeciwieństwem Paryża. Wokulski jest pełny kompleksów z powodu swojego warszawskiego urodzenia (Tak sobie mówiąc czuł, że wstyd go ogarnia). Większość wyrazów jest nacechowana pozytywnie (nadzwyczajnie, logiczna całość).Petersburg i Paryż w relacjach bohaterów Lalki Bolesława Prusa oraz Dziadów część III Adama Mickiewicza są pokazane w całkiem inny odmiennym świetle. Petersburg został przedstawiony jako miasto powstałe z inicjatywy szatana, bez pozytywnych cech. Zaś Paryż został wyidealizowany, jako przykład dla Polaków, jak powinny być wdrażane założenia programy pozytywistyczne, między innymi praca u podstaw i praca organiczna. Oba opisy były subiektywne, pod wpływem przeżyć bohaterów, ale i przeżyć samych Mickiewicza i Prusa. Inny był także cel opisu miast, Mickiewicz chciał skrytykować postępowania cara, zaś Prus chciał pokazać funkcjonowanie programu pozytywistycznego oraz uzasadnić jego niepowodzenie w Polsce, spowodowane mentalnością Polaków. Celem autorów tekstów, pomimo że tworzyli w innych epokach literackich, nie było tylko opisanie stolic. Chcieli także przez opis skomentować i odnieść się do sytuacji Polski.
Ten czas – interpretacja. Krzysztof Kamil Baczyński „Do matki” - interpretacja i analiza utworu. Symbole przemijania w wierszu Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. - analiza wiersza K.K. Baczyńskiego w oparciu o język analogii muzyczno-obrazowych. Analiza i interpretacja wiersza K. K. Baczyńskiego pt. „Deszcze”.
To była już XXII edycja Konkursu Poezji Więziennej. W ramach tegorocznej edycji do aresztu w Krasnymstawie skazani z całej Polski oraz aresztów ukraińskich nadesłali 150 zestawów wierszy. Jury, w skład którego wchodzą poeci oraz badacze literatury z UMCS, podczas wyboru najlepszych wierszy nie wiedzą, kto jest ich autorem. Zestawy poezji są jedynie opatrzone numerem. – Nie chodzi o to, by kogokolwiek oceniać, zagłębiać się w to, co się kiedyś stało. Chodzi tylko o wartość poetycką utworów – mówił nam w niedzielę mjr Paweł Pietszczyk, rzecznik prasowy dyrektora Aresztu Śledczego w Krasnymstawie. Czytaj więcej: Morderczyni z Rakowisk wygrała konkurs poetycki w więzieniu w Krasnymstawie Pierwsze miejsce w konkursie zajęła Zuzanna M., która w grudniu 2014 r. wraz z Kamilem N. brutalnie zabiła rodziców chłopaka. Mieli wówczas 18 i 19 lat. Oboje zostali skazani na 25 lat więzienia, o warunkowe zwolnienie mogą ubiegać się po 20 latach. Poezją Zuzanna M. zaczęła zajmować się jeszcze na wolności. „33” to tytuł jej debiutanckiego tomu. II miejsce w konkursie zajął Zbigniew B. z Zakładu Karnego w Rzeszowie, III miejsce ex aequo zajęli Andrzej W. z AŚ w Kielcach oraz Jakub Sz. z Aś Warszawa-Służewiec. Poniżej przedstawiamy wiersz, za który autorka została nagrodzona pierwszym miejscem. Wiersz Zuzanny M. (pisownia oryginalna): Módl się do swojego Boga,aby pomógł ci przestać tyleo mnie myśleć. Módl się,abyściągną z ciebie tę klątwę,którą nazywają pieszczotliwiepożądaniem. Nie martw się,możesz mieć bogów cudzychprzede mną. Niech się ukłoniąi być może raczę im daćwieczny odpoczynek. Nie bój się Boga,to tylko mnie dotknąć,jeżeli nie wierzysz. Terazmódl się o mniedo mnie.
Antologia wierszy z Aresztu Śledczego. "Powiew wolności" to tytuł antologii poezji Aresztu Śledczego w Gdańsku. W książce zawarto wiersze pisane przez więźniów zachęcanych do wysiłku twórczego przez Tomasza "Lipiego" Lipskiego. Ilustracje do tomu wykonał Paweł "Paulus" Mazur.
facet w wiezieniu... 05 wrz 2010 - 23:45:56 a wiec tak,jestem z moim chłopakiem od 5 lat,mamy 3 letniego od 1,5 roku siedzi w bylismy razem nie było kolorowo,Ja zaraz po macieżyńskim poszłam do pracy bo ktos musiał utrzymywac dom,on nigdy nie był odpowiedzialny,ciagle byli ważniejsi koledzy,alkohol i mam dowody na to ze przynajmniej dwa razy miał blizszy kontakt z dziewczynami,Ciagle czułam ze jesteśmy na drugim miejscu,jeżeli coś było nie tak,porafił wiwinac sie tak ze to zawsze była moja wina..ale mimo to trwałam w tym zwiazku (mieszkamy u niego z jego ojcem) ja za bardzo nie mam gdzie sie podziac z dzieckiem).Wyprowadzałam się od niego ze 4 razy ale ciągle wracałam,ulegając jego błaganiom,W czasie trwania zwiazku ciągle mi powtarzał jak bardzo mnie kocha,i ze jestem najwazniejsza,.W końcu zaczeło nam sie układać ale odezwały się jego nie pozałatwiane sprawy i zamkneli go w ZK,Na początku było cholernie cięzko ,byłam w depresji ciagle płakałam...Potem zaczełam się zastanawiac czy warto czekać...przecież wyrządził mi tyle krzywdy,nie dawał mi poczucia bezpieczeństwa,To ja zawsze musiałam nad wszystkim panować....Wciąz powtarza mi ze się zmieni,że bedzie dobrze,że zbudujemy wkońcu normalny dom dla naszego syna,ze pójdzie do pracy i bedzie mnie na rekach nosił....Chce mu wierzyć więc dlatego czekam, ale nie daje rady być już sama,a jeśli wyjdzie i nic się nie zmieni? a ja trace czas w którym mogła bym przeżyć coś na co całe zycie 26 lat ,nie jestem ani głupia,ani brzydka i wiem że znajdzie się ktoś kto by pokochał mnie i mojego syna,Lecz boję się go zostawić,bo może to my jesteśmy dla niego jedynym ratunkiem,może nadal go kochałm tylko te uczucie schowało się gdzieś głęboko...Wierzyć że sie ułozy? czy poprostu uciec z jego życia?Wiem ze to co napisałam jest wielkim chaosem ale nie potrafię zwięzlej tego wszystkiego opisać,dodam jeszcze tylko ze że w grudniu może wyjść za warunkowym zwolnieniem,,,, facet w wiezieniu... 05 wrz 2010 - 23:48:18 Odejdź, póki czas. Tacy ludzie nigdy się nie zmieniają ... facet w wiezieniu... 05 wrz 2010 - 23:50:01 może jesteście dla niego ratunkiem...ja w to nie wierzę..gdybyście byli-to nie byloby tak jak jest... może jesteście dla niego ratunkiem, ale kto będzie ratunkiem dla was? to wy wymagacie opieki facet w wiezieniu... 05 wrz 2010 - 23:52:34 układaj sobie na nowo zycie z kims innym, poki jestes mloda! wszystko przed Toba, jestem pewna, ze on sie nie zmieni, po prostu tak jak napisala kolezanka, tacy ludzie sie nie zmieniaja. On po prostu wyczul, ze mu za kazdym razem, jak piszesz, ulegasz, teraz masz szanse to zmienic, nie widzac sie z nim. Na pewno jest Ci ciezko, ale jak ulozysz sobie zycie, podziekujesz sobie za to ! powodzenia! facet w wiezieniu... 05 wrz 2010 - 23:52:59 uciekaj od niego gdzie pieprz rosnie, a jak naprawde mu na tobie zalezy to czynami to okaze, ale szczerze mowiac bardzzzzo w to watpie facet w wiezieniu... 05 wrz 2010 - 23:54:10 uciekaj. tacy ludzie sie nie zmieniaja, zrob to dla dobra dziecka. i swojego tez. facet w wiezieniu... 05 wrz 2010 - 23:54:41 Wspolczuje a zarazem nie rozumiem jak kobiety bedace w takiej sytuacji jak ty nie maja do siebie przede wszystkim szacunku i nie znaja wlasniej wartosci. Tyle krzywdy wyrzadzonej Tobie, tego co doznalas dalej w tym trwasz, twierdzisz ze poszlas do pracy bo ktos musial utrzymac rodzine, wporzadku. Najgorsze przetrwalas teraz moze byc tylko lepiej, uwierz badz nie, raz na tysiac zdarza sie facet ktory chce sie naprawde zmienic, tylko ze taki ktory sie zmieni to taki ktoremu naprawde zalezy na kobiecie i dziecku jezeli jest. Mezczyzna ktory wyjdzie na wolnosc zawsze na poczatku jest obiecac w stanie wszystko, niestety po czasie to sie zmienia, tym bardziej ze sama wiesz co Ci zrobil, a ty to po prostu akceptujesz i on to wie, dlatego to co robil, robi i uwazam ze bedzie robil dalej. To co piszac tutaj uwazasz sie za kobiete ktora moze cos w zyciu osiagnac, tylko nie jestes tego pewna, i masz bardzo zanizoną samoocene. Mozesz go kochac ale pomysl czy wasze zycie ma jakąkolwiek przyszlosc...szczerze tego rzycze, tylko zeby nie bylo za pozno na twoja rozwage, na pierwszym planie jest twoje dziecko i to dla niego zrob wszystko zeby mu zapewnic godne zycie, bo jezeli nieszczesliwa matka to w pozniejszych latach to sie odbija na dziecku. Pozdrawiam facet w wiezieniu... 05 wrz 2010 - 23:54:39 Cytatrozalinda69 może jesteście dla niego ratunkiem...ja w to nie wierzę..gdybyście byli-to nie byloby tak jak jest... może jesteście dla niego ratunkiem, ale kto będzie ratunkiem dla was? to wy wymagacie opieki Mądre słowa, muszę się zgodzic facet w wiezieniu... 05 wrz 2010 - 23:58:02 za dużo w zyciu widziałam przypadków ludzi po więzieniu żeby uwierzyć, że taki ktoś się zmieni. Moja 27 letnia przyjaciółka tkwiła w takim związku. Śliczna zaradna dziewczyna z dwójka wspaniałych dzieci u boku z zapyziałym darmozjadem pijakiem, stukającym inne na boku. Wybaczała bo wierzyła, bo kochała. Siedział raz, drugi obiecywał zmiany aż w końcu nie wytrzymała wyrzuciła go, wzięła rozwód. I dzisiaj? Znalazła nowego wspaniałego faceta, w zeszłym tygodniu urodził im się synuś i śmiało mogę powiedzieć, że jest bardzo szczęśliwa. W końcu zaznała miłości i szacunku. Taki sam był mój ojciec, też obiecywał, przepraszał itd. Mama go zostawiła i dobrze zrobiła. I mówię Ci mogłabym wyliczać przypadki jakie znam osobiście takich ludzi. Uciekaj póki jesteś młoda i masz szansę na normalne szczęśliwe życie. Na początku będzie ciężko ale uwierz opłaca się facet w wiezieniu... 05 wrz 2010 - 23:59:17 Uciekaj kochana, uciekaj. Jeśli nie dla siebie, zrób to dla swojego dziecka. facet w wiezieniu... 06 wrz 2010 - 00:00:02 sama musisz zdecydować co będzie dla Ciebie najlepszym rozwiązaniem, możesz znaleźć sobie nową miłość będziesz wtedy może miała lepsze życia tylko czy zapomnisz o nim... nie możesz sugerować się zdaniami dziewczyn że tacy ludzie się nie zmieniają to nie prawda są tacy co chcieli i się zmienili ale nie mowie ze nie ma takich którzy wychodzą i stają sie jeszcze gorsi... przemysl dokładnie wszystkie za i przeciw, pomyśl też o dziecku ono jest najważniejsze, bo chyba nie chcesz żeby wyrósł z niego zły człowiek. To musi być tylko i wyłącznie Twoje decyzja nie kieruj się zdaniem innych bo to nie oni będą żyli za Ciebie. Mam nadzieje że wybierzesz dobrze i nigdy nie będziesz tego żałowała. Pozdrawiam facet w wiezieniu... 06 wrz 2010 - 03:38:49 Cytatrozalinda69 może jesteście dla niego ratunkiem...ja w to nie wierzę..gdybyście byli-to nie byloby tak jak jest... może jesteście dla niego ratunkiem, ale kto będzie ratunkiem dla was? to wy wymagacie opieki otoz to... facet w wiezieniu... 06 wrz 2010 - 03:51:31 powiem Ci tak, takim typem był mój ojciec, dzięki mamie wyszedł na prostą i wiele razy to mówił .. i wiesz co.. zmienił się niemniej teraz w trzy tygodnie mu się odwidziało i zdradził moją matkę, ma dzieciaka z inną i chce rozwodu, a to wszystlo w trzy tygodnie, a ponadto wmieszał się teraz w kryminalne sprawy jakieś. uciekaj, tacy nie zmieniają się. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-09-06 03:51 przez olczik. facet w wiezieniu... 06 wrz 2010 - 05:23:23 Hej, ja mialam non stop tak samo, raz pojdzie siedziec na 5 miesiecy, raz na rok itd. Jak chcesz to mozemy pogadac na priv, to napisze Ci co ja zrobilam zeby juz ani razu sie tak nie zdarzylo zebym byla sama Napisze na priv do Ciebie Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Tak wygląda życie w więzieniu dla kobiet. "Bali się jej nawet funkcjonariusze". Beata Krygier spędziła w zakładach karnych ponad 2,5 roku. Jej historia stała się inspiracją do powstania
i budynek sąd najwyższy Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie przychyliła się do wniosku Prokuratury Krajowej i nie wyraziła zgody na uchylenie immunitetu sędziemu SN Włodzimierzowi Wróblowi. Decyzję, późnym wieczorem, podjął trzyosobowy skład Izby Dyscyplinarnej pod przewodnictwem sędziego Adama Tomczyńskiego po kilkunastu godzinach posiedzenia. Śledczy zarzucają sędziemu Wróblowi, że w jednej ze spraw doprowadził do bezprawnego pobytu mężczyzny w więzieniu przez ponad miesiąc. Izba Dyscyplinarna SN nie podzieliła tego poglądu. Orzeczenie jest nieprawomocne. Sędzia Włodzimierz Wróbel z immunitetem Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie wyraziła zgody na uchylenie immunitetu sędziemu SN Włodzimierzowi Wróblowi. Uzasadnienie orzeczenia wygłosił sędzia Adam Tomczyński. Tym samym prokuratura nie może postawić sędziemu Wróblowi zarzutu "nieumyślnego niedopełnienia obowiązku rozstrzygania spraw zgodnie z obowiązującymi przepisami". Według śledczych, sędzia miał doprowadzić do bezprawnego pobytu mężczyzny w więzieniu przez ponad miesiąc. Sędzia Wróbel wielokrotnie podkreślał, że nie uznaje działań Izby Dyscyplinarnej za legalne. - Zarzut popełnienia przestępstwa to poważne oskarżenie bez względu na to, komu jest stawiany i z jaką intencją. W państwie prawa można się oczyścić z takiego zarzutu przed sądem. Izba Dyscyplinarna sądem nie jest - napisał sędzia w liście odczytanym 6 maja, gdy SN rozpoczął rozpatrywanie wniosku prokuratury. Nasi Partnerzy polecają Strona główna Sukces sędziego Włodzimierza Wróbla. Izba Dyscyplinarna SN podjęła decyzję
Sen o byciu w więzieniu. Jeśli we śnie przebywasz w więzieniu, może to oznaczać tylko tyle, że czegoś się obawiasz. Warto przełamać swój strach i w końcu skupić się na osiąganiu obranych celów. Sen o zakratowanym więzieniu. Oznacza to, że osoba śniąca o zakratowanym więzieniu czegoś się boi i nie chce się do tego
Kraków, 1956 nowym są dla mnie ciągłe zmiany same zawsze klasy i te same zawsze też znajdzie się jakiś wyższy chłopak,Przez którego to zachowuję się na przypomnieniu: pierwszy znieważył mnie w szkolnej szatniI wygrał starcie w płomiennej wtedy za pożar odpowiedzialnośćI miesiącami odczuwałem własną się dopiero na kuligu Wyższy złamał nogi, poczułem się do szkoły, gdzie był oddział wielokrotnie przez kolegów podpuszczanyZbiłem sznurem innego chłopaka wyższegoI na moją niekorzyść – z powrotem do mej szkoły pierwotnej,Gdzie zacząłem od pierwszej przygody było tam już mego wyższego rywalaI z początku myślałem, że to dobra się nowy – Amadeusz imieniem,Który zwykł utożsamiać każdą szkołę z szczęście znalazł się on w innej niż ja bezpieczny otoczon w kolegów jednak kwestią czasu zaledwie było,By coś złego z moim udziałem się rozwiesił w kiblu nadmuchane wiedziałem właściwie czemu służyć ktoś jednak doniósł na AmadeuszaI na jego tyłku spoczęła rózga że oto prawo i sprawiedliwość,Co też spowodowało we mnie wielką radość,Ale sprawy innym torem się potoczyły,A problemy bardzo szybko się rozpoczął szukać konfidenta,A potrzebna była mu do tego podczas przerwy Amadeusza ujrzałem,Gdy spokojnie z grupą kolegów za to słuchał uważnie jakiegoś synka,Który pierdolił trzy po trzy jak memu zdziwieniu wskazał wnet palcem na mnie…Amadeusz zaczął się zbliżać patrząc groźnieI nim zdołałem jakkolwiek zareagowaćSilny cios zdołał na mej twarzy chwili usłyszałem, że jestem kapusiem,Konfidentem oraz tchórzliwym jak chuj strusiem,A mój ojciec jest pijakiem oraz początku myślałem, że zaraz stamtąd zwieję,Lecz słowa Amadeusza w końcu dotarłyOraz mój honor niemal na wylot to, że mój ojciec gorzołę uwielbiał,Acz nigdy nie zdarzyło się, by coś rozkradał!To oszczerstwo spotkać się z reakcją kolegów natychmiast mnie podpuściło,Żebym oddał Amadeuszowi z nawiązkąI to nie jakąś tam pierwszą lepszą remont szkoły i kilka cegieł leżało,A w takim wieku za mądrze się nie zatem od tyłu AmadeuszaI zdzieliłem go w łeb cegłą tuż obok się więc nieprzytomny na klaskali i nucili „San Francisco”.Nie trwała jednak długo radość i poważna była mojego czynu wychowawca, a ja wciąż z cegłą w ręceZaklinałem się i tłumaczyłem krwawił na ziemi z tyłu chwili cucił go już ratownik radiowóz. Do dyrekcji trafiłemI tam dopiero pierwszy raz się mój rywal przeżyje nie wiadomo takiego do cholery we mnie wstąpiło?!Zamknięto mnie w więzieniu na dwa dni i marzłem przez dziurawe i brudne nie pytał - tylko bił, dwie doby oskarżeń wysłuchując,Lecz w końcu ze szpitala dobre wieści przyszły,Gdzie pękniętą czaszkę leczył mój rywal pamiętał nic z dnia, w którym doszło do bójkiI miał problem z erekcją – nie miał rano uznali, że lanie to za nad czymś, co by mnie bardziej mi pół roku wychodzić z mnie w schowku, nie mówiąc nic więc tam na bardzo niewygodnej pryczy,A na dwór wychodziłem jedynie na lali mnie rano oraz spotkałem się nigdy wcześniej z takim bólem,Gdy ciężki, skórzany i złożony na pół pasTrafiał w to samo miejsce już ponad setny się mój koszmar zgodnie z wyrokiem mym poprawczaku brakowało nawet za to nadmiar najgroźniejszych ciemnych tam przeżyć trzeba było wielu jednak materiał na następną kończyć i bryzgane kartofle dojeść.
I za ten jeden wiersz spędził w zakładach karnych 4 lata, jak na Chiny i tak krótko, bo - opowiada w książce - że 'kontrrewolucjoniści' z wcześniejszych lat w więzieniu spędzali całe życie. Spotkał takich. Następne moje złudzenie to takie, iż areszt jest gorszy niż zakład karny. W Chinach jest odwrotnie.
W czytaniuZima w tym roku wyjątkowo mi nie służy. Senność i zamiłowanie do ciepła wzrastające wprost proporcjonalnie do spadającej temperatury, sprawiają że książki leżą odłogiem. Nazbierało się trochę zaległości, które, wraz ze zmianą adresu w sieci, muszę koniecznie nadrobić. Oto trzy najbliższe Hostovský „Zaginiony”Powieść czeskiego pisarza, już nieżyjącego, który większą część dorosłego życia spędził na emigracji w Stanach Zjednoczonych. Hostovský nie godził się z komunistyczną ideologią, ani z działaniami swoich kolegów z Ministerstwa. Z racji tego znalazł się na liście autorów zakazanych, wywrotowców i wrogów narodu. Akcja Zaginionego rozgrywa się pod koniec lat 40-ych, w Pradze, gdy do władzy dochodzili komuniści. Erik Brunner, żydowski intelektualista, zostaje wmanewrowany przez swoich partyjnych przełożonych w śledztwo, którego obiektem jest jego dawny znajomym, a także jego żona. Jedna z najpopularniejszych czeskich powieści XX Theroux „Ostatni pociąg do Zona Verde. Lądem z Kapsztadu do Angoli”Znany, amerykański podróżnik i powieściopisarz, opowiada o swojej wielkiej, afrykańskiej podróż, którą odbył dekadę po swojej pierwszej wizycie na Czarnym Lądzie. Tamta podróż zrodziła „Safari mrocznej gwiazdy. Lądem z Kairu do Kapsztadu”. W nowej książce autor sprawdza jak bardzo zmieniła się w tym czasie Afryka, a także on Dickens „Maleńka Dorrit”W ramach walki ze słabą znajomością klasyki, zaczynam od sprawdzonego autora. To chyba jedna z mniej znanych powieści autora „Oliwera Twista” i „Davida Copperfilda”. Tytułowa Amy Dorrit urodziła się i wychowała w więzieniu. Opiekuje się swoim ojcem, osadzonym tam za długi. Jest ciepłą, serdeczną osobą, dobrą duszą dla każdego. Pracuje jako szwaczka u Pani Clennam, samotnej, starszej damy. Pewnego dnia do domu Pani Clennam powraca syn, który wiele lat mieszkał z ojcem w Chinach. Rodzic przekazał mu tajemnicę, która jest w jakiś sposób związana z Amy. (Visited 39 times, 1 visits today)
.